niedziela, 18 lutego 2018

#5 Upadek

Nie wiem co napisać. Po prostu zjebałem. A zaczęło sie od obiadu którego nie mogłem uniknąć. A potem już wpakowałem w siebie duże ilości jedzenia, które później wymiotowałem. Masakra, co ja robię ze swoim życiem. Od jutra biorę się w garść i nie mogę sobie pozwolić na kolejny upadek.

bilans:
?/700kcal

Ale jest też jeden plus dzisiejszego dnia bo spędziłem 2 godziny jeżdżąc na nartach z bratem.

Chudości!

6 komentarzy:

  1. Każdemu zdarzają się upadki. Ważne, żeby znaleźć powód (dlaczego tak się stało) i iść dalej.
    Dodatkowo miałeś aktywność fizyczną, więc sporo spaliłeś.
    Powodzenia dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno, stało się. Będzie lepiej. Na nartach spaliłeś kcal na pewno, jeszcze podczas spania i funkcji życiowych. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno, stało się. Będzie lepiej. Na nartach spaliłeś kcal na pewno, jeszcze podczas spania i funkcji życiowych. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymaj się i nie rzygaj!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. To tylko jeden dzień, dzisiaj już pewno było lepiej :D
    Jesteśmy z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy upada. Najważniejsze, aby wstać i iść dalej a raczej biec (bo więcej kcal spalisz). Trzymam kciuki i zapraszam do siebie http://stay-skin-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń